Strona Główna    AKTUALNOŚCI   OBSERWACJE     LINKI  Krótka historia Oddziału  Radosna twórczość Członków Oddziału                Informacje o Oddziale oraz o jego członkach                             Artykuły                  Galeria

TAJEMNICA GWIAZDY BETLEJEMSKIEJ


          Zbliża się radosny okres Bożego Narodzenia. Będziemy znów wspominać tajemnicę przyjścia Syna Bożego na Ziemię, śpiewać kolędy, które naszą myśl skierują ku Betlejem, gdzie ponad dwa tysiące lat temu narodził się Zbawiciel.
Naszej wyobraźni ukazuje się betlejemska grota lub stajnia, w której na sianie leży nowonarodzone Dziecię. Obok Maryja i Józef, zwierzęta, pastuszkowie, a na zewnątrz chłodna noc. Na rozgwieżdżonym niebie świeci tajemniczy obiekt – dziwna gwiazda, która ma być zwiastunem narodzin nowego Króla. Tak to wydarzenie opisuje św. Mateusz: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy  i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon” (Mt 2, 1-3). I dalej: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2, 10).
            Tajemnica tej dziwnej gwiazdy nie przestaje intrygować ludzi, szczególnie astronomów po dziś dzień. Stawiane jest pytanie, czy było to zjawisko nadprzyrodzone, czy naturalne. Co działo się na niebie ponad dwa tysiące lat temu?
Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.
            Pierwsze dwa zdania z przytoczonej Ewangelii św. Mateusza wskazują, że gwiazda była jakimś nowym
zjawiskiem, które pojawiło się na niebie. Trzecie zdanie wyjaśnia, że obiekt poruszał się po niebie, a ruch ten odbywał się ze wschodu na południe. Końcowy bowiem etap swej podróży Mędrcy odbyli z Jerozolimy do Betlejem widząc przed sobą niezwykłą gwiazdę. Betlejem znajduje się na południe od Jerozolimy w odległości kilku kilometrów. Wbrew rozpowszechnionej opinii gwiazda nie wskazała Mędrcom miejsca narodzenia Jezusa (gdyby tak było, nie musieliby szukać informacji u Heroda), lecz jedynie – jak wynika z tekstu św. Mateusza – świeciła na niebie nad Betlejem.
            Jedną z najbardziej popularnych ostatnio hipotez dotyczących gwiazdy betlejemskiej jest zjawisko trzykrotnej koniunkcji (bliskie położenie dwu ciał niebieskich względem siebie) Jowisza i Saturna, które miało miejsce w 7 roku przed Chrystusem. Należy tu nadmienić, że narodziny Jezusa datuje się właśnie na ten okres. W odstępie zaledwie kilku miesięcy obydwie planety trzykrotnie zbliżały się do siebie na bardzo bliską odległość (ok. 1o). Zjawisko to miało miejsce w gwiazdozbiorze Ryb. Potrójną koniunkcję Jowisza i Saturna obserwuje się raz na 120 lat. Wkrótce po tym niecodziennym spotkaniu obydwu planet zbliżył się do nich jeszcze Mars (6 rok przed Chr.). Takie spotkania trzech planet powtarzają się mniej więcej co 800 lat. Wielu  badaczy uważa, że według ówczesnych przekonań astrologicznych taki układ planet był wystarczającym znakiem narodzin Mesjasza, a dla Mędrców sygnałem do podjęcia wędrówki, aby złożyć hołd narodzonemu Królowi żydowskiemu.
      Inna koncepcja gwiazdy betlejemskiej, aczkolwiek mniej brana pod uwagę, to kolejne zjawisko na niebie, które miało miejsce w 2 roku przed Chrystusem. Była to bardzo bliska koniunkcja (złączenie) Jowisza i Wenus. Obydwie planety wydawały się zlewać w jedną bardzo jasną gwiazdę. Na dodatek miało to miejsce w gwiazdozbiorze Lwa. Przez astrologów i uczonych w Piśmie mogło to być zinterpretowane jako niezwykły znak. Wystarczy przypomnieć, że lew jest godłem plemienia Judy: „Judo, młody Lwie...” – zwraca się Jakub do swego syna (Rdz. 49,9), a o Chrystusie Apokalipsa mówi: „Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy...” (Ap 5,5).
            Jest jeszcze jedno ciało niebieskie, które mogłoby zostać odczytane jako szczególny znak – to kometa. Dziś komet obserwuje się wiele, kilka, kilkanaście rocznie. Są to jednak najczęściej obiekty słabe, widoczne tylko przez teleskop. Jasne komety obserwuje się rzadko – kilka na stulecie (np. ostatnio obserwowana kometa Hale-Bopp). Z okresu narodzenia Jezusa dobrze znane jest tylko jedno ukazanie się komety w roku 12 przed Chr. Była to słynna kometa Halleya, która co ok. 76 lat powraca w pobliże Słońca i może być obserwowana z Ziemi. Po wnikliwych badaniach naukowcy jednak odrzucili hipotezę związaną z tą kometą, że jakoby miała przywieść Mędrców do Betlejem. Na podstawie Ewangelii Łukasza oraz badań biblistów i historyków, najwcześniejszą możliwą datą narodzenia Jezusa jest 7 rok przed Chr. zaś kometa Halleya pojawiła się co najmniej 5 lat wcześniej. Znaleziono natomiast wzmiankę w kronikach chińskich o pojawieniach się komet w latach 5 i 4 przed Chr. Po dociekliwych badaniach ustalono, że gwiazdą betlejemską mogła być jedynie kometa z 5 roku przed Chr. Wiadomo o niej tyle tylko, że pojawiła się na przełomie marca i kwietnia tegoż roku oraz była widoczna przez ponad 70 dni. Miała też warkocz, a więc musiała być jasną kometą. Ona to więc mogła prowadzić Mędrców do Betlejem. Ale dlaczego właśnie tę kometę uznali za szczególny znak narodzin Chrystusa? Naukowcy twierdzą, że jeżeli połączymy opisane wyżej wydarzenia, które rozegrały się na przestrzeni zaledwie 3 lat (7, 6 i 5 rok przed Chr.), to da nam to sekwencję zjawisk, które ówczesnym znawcom astrologii, a także pism proroków, kazały szukać w ziemi judzkiej nowonarodzonego Mesjasza.

                                                                                                                      Wiesiek S.