Strona Główna    AKTUALNOŚCI OBSERWACJE  LINKI Krótka historia Oddziału Radosna twórczość Członków Oddziału      Informacje o Oddziale oraz o jego członkach                   Artykuły        Galeria             Efemerydy

 Przejście Merkurego przed tarczą Słońca - 7.05.2003

Relacja Lesława Materniaka        Relacja Grzegorza Kiełtyki          Relacja Emiliana Skrzyneckiego

Relacja  Lesława Materniaka:

    W dniu 7 maja 2003 roku przeprowadziłem pokaz przejścia Merkurego przed tarczą Słońca. Posługiwałem się lunetką rzucając obraz Słońca na ekran a także obserwując przy pomocy ciemnego filtra. Pokaz odbył się w Krośnie na terenie Sanockiego Zakładu Górnictwa Nafty i Gazu - Oddział Kopalń Krosno, z oczywistych względów, wynikających z obowiązków pracowniczych odbył się w formie kilku krótkich obserwacji. Uczestniczyło w nich około 30 osób. Sczególnie efektownie wyglądał początek (7:12) i konie (12:30) zjawiska, bowiem Merkury na brzegu tarczy słonecznej przypomonał jakby wgłębienie na tej tarczy.
    Szczególnie pięknie przedstawiało się to zjawisko przy obserwacjach przez ciemny filtr. Obraz maleńkiej - ostro zarysowanej na tle Słońca tarczy Merkurego wyraźnie różnił się od średniej wielkości plamy słonecznej znajdującej się blisko środka tarczy naszej gwiazdy dziennej. Wyraźnie widoczne było jądro plamy oraz półcień.
    Zjawisko przejścia Merkurego przed tarczą Słońca trwało długo - ponad 5 godzin, więc obserwacje odbyły się w trzech, położonych niedaleko od siebie miejscach.
    Warunki atmosferyczne były sprzyjające, niebo było prawie bezchmurne. Szkoda że takie zjawiska mają miejsce tak rzadko, więc tym bardziej cieszył fakt, że dopisała pogoda i można je było obserwować.
Lesław Materniak
Relacja  Grzegorza Kiełtyki:
"Czuję się porwany i spętany niewypowiedzianym zachwytem
nad boskim widokiem harmonii niebieskiej"
Jan Kepler
    Zjawisko obserwowałem razem z Wiesławem Słotwińskim w miejscowości Królik Polski. Obserwacja połączona była z pokazem przejścia dla dzieci i młodzieży z pobliskiej szkoły (około 70 osób). Użyto teleskopu Mizar 110/805 mm.

początek widoczności Merkurego:     7:12:30 cwe
II kontakt                                          7:14:00
III kontakt                                       12:26:55
IV kontakt                                       12:31:50

Bardzo dobre warunki pogodowe podczas całej obserwacji. Wysoka jakość obrazów w teleskopach.

Uwagi obserwatora:

    W podświadomości ślad Merkurego na tarczy naszej gwiazdy dziennej kojarzy mi się z zimnem i białym nierzeczywistym otoczeniem. Dzisiaj jest inaczej, czuję oddech Słońca na plecach i pot kroplący się na czole. Tarcza Słońca jest niesamowicie plastyczna. Można naocznie stwierdzić, że Słońce jest kulą. To dzięki kilku grupom plam, które sprawiają, że tarcza nie wydaje się kółkiem z kartonu. Czuję strukturę Układu Słonecznego. Planeta Merkury nie jest którąś tam z kolei plamą ale widać, że jest zawieszona w przestrzeni na tle tarczy Słońca! Wszystko dzięki doskonałej widoczności i przejrzystości. Takich wrażeń nie odczuwałem w listopadowy poranek 17 lat temu. Możnaby powiedzieć, że był to inny świat. Dosłownie i w przenośni. 13 listopada 1986 roku jechaliśmy windą na dziesiąte piętro Instytutu Fizyki UMCS w Lublinie. Była godzina 6:45. Czuliśmy się (przynajmniej ja) jak astronauci sunący windą na szczyt "Saturna V". Koniec jazdy. Wychodzimy na korytarz. Z pokoju pobieramy sprzęt obserwacyjny (mały refraktor + lorneta 12x80 ze statywem) i wspinamy się objuczeni ciężarami po schodach do dzwi prowadzących na dach. Stamtąd jeszcze po metalowych schodkach i jesteśmy na 11 piętrze na platformie obserwacyjnej. Jest bardzo zimno. Dookoła otacza nas morze mgły, która skutecznie tłumi widok i odgłosy kilkusettysięcznego miasta pod nami. Widoczność nie przekracza 50 metrów. Na 15 minut przed końcem przejścia czerwona tarcza Słońca przebija się poprzez gigantyczne opary mgły i możemy zobaczyć Merkurego. Tylko 15 minut i aż 15 minut. W tej ciszy listopadowego poranka 1986 roku dominującym odgłosem były sygnały czasu z radia. Teraz też słychać sygnały czasu przytłumione przez świergot ptaków. To pracuje ERC. Rok 2003, inna technologia. Przed 17 laty Merkury drgał i pływał na czerwonej tarczy Słońca. Na chwilę przed trzecim kontaktem przykleił się jakby półcieniem do falującego brzegu gwiazdy. Teraz takich zjawisk nie było. Przejrzysta atmosfera zniwelowała efekty optyczne. Ale przebogata natura w miejsce odebranych efektów wstawia drugie. W tym roku pokazuje nam mechanikę nieba w skali 1:1. I to wrażenie jest dominującym odczuciem w ciągu tych 5-ciu godzin. W polu okularu wyraźnie można było stwierdzić, że Ziemia to planeta krążąca wokół Słońca. Fantastyczny spektakl. Ciśnie się na usta zdanie wypowiedziane przez Mikołaja Kopernika: "bo cóż piękniejszego nad niebo, które nas otacza." My mieszkańcy małej, błękitnej planety nazywanej przez nas Ziemią egzystujemy w pojęciu czasu opisanym jeszcze przez Izaaka Newtona. Wg. Einsteina czas jest pojęciem względnym. Dla nas tutaj jednak dominuje postać Newtona. Drugim wrążeniem które bardzo odczułem podczas tego przejścia było odczucie nieuchronnego przemijania systematycznie płynącego czasu obserwacji. Im bliżej brzegu tarczy Słońca znajdował się Merkury, tym silniej dominowała myśl, iż nic nie jest w stanie zatrzymać nieuchronności końca przejścia (*). Podobne odczucia miałem podczas całkowitych zaćmień Słońca w lipcu 1990 i sierpniu 1999 roku. Wrażenie potęgowała świadomość, że następne przejście będziemy obserwować w Polsce w 2016 roku.

    Z drugiej strony w sercu budziła się duma i radość: oto ostatnie przejście Merkurego przed tarczą Słońca widoczne było w Krośnie 30 lat temu. Biorąc pod uwagę warunki pogodowe w Polsce bezchmurne i błękitne niebo 7.05.2003 roku graniczy z wytypowaniem szóstki w totolotka. W roku 1973 na Rynku w Krośnie zjawisko prezentował przechodniom śp. Jan Winiarski. Ja miałem 9 lat. 7 maja bieżącego roku to ja i Wiesław pokazujemy Merkurego dzieciom ze szkoły podstawowej i gimnazjum. Sztafeta pokoleń. Tacy sami pasjonaci Wszechświata, ta sama organizacja - PTMA. A więc warto choćby przez szacunek dla tych co odeszli starać się Towarzystwo utrzymać!

Grzegorz Kiełtyka
(*) W roku 1986 napisałem:"Stoimy w rzece czasu, jej fale obmywają nas. Pracowicie ścierają naszą pierwotną formę, tworzą na nas osad zdarzeń i patynę przeżyć. I z czasem przestajemy poznawać siebie samych. A gdy rzeka Styks rozpuści nas już całkowicie, cząstki naszej osobowości poniesie dalej i nałoży na kogoś innego. I tyle po nas zostanie w innych ile warte było to z czego składało się nasze życie"

PS. W efemerydzie napisałem, że średnica kątowa Merkurego wynosiła 6 sekund kątowych. Faktycznie Merkuty miał 12 sekund kątowych. Mea Culpa! Określenie "semidiameter" bez wątpienia nie oznacza średnicy kątowej. Człowiek uczy się przez całe życie. Przepraszam wszystkich obserwatorów za tą (w sumie chyba miłą) pomyłkę. Tym sposobem potwierdziła się znana astronomom prawda: efemeryda efemerydą ale najważniejsza jest sama obserwacja zjawiska.
 

Emilian Skrzynecki - raport z obserwacji w Krośnie



1. Data obserwacji:

07 maja 2003 r, między 05:11 UTC a 10:33 UTC.

2. Miejsce obserwacji:

Rejestracja II kontaktu tarczy Merkurego i szkic sytuacyjny zjawiska: przy garażach - ul. Piastowska w Krośnie, zaś
notowanie III i IV kontaktu ze szkicami połozenia Merkurego na tarczy Słońca z pokazem zjawiska dla koleżanek i kolegów z
pracy: przy budynku Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Krośnie.

3. Przyrząd:

Teleskop Newtona, 250/1250 mm na montażu azymutalnym Dobsona. Wlot tubusa został zasłonięty diafragmą o średnicy
otworu 70 mm; oś tego otworu wypadła w połowie odległości miedzy brzegiem lusterka wtórnego a brzegiem lustra głównego,
patrząc od wlotu tubusa.
Na otwór ten nałożono filtr obiektywowy o średnicy około 80 mm, wykonany własnoręcznie z szybki spawalniczej Nr 13,
szlifowanej i polerowanej celem uzyskania powierzchni optycznie płaskich lub zbliżonych do powierzchni płaskich po obu
stronach filra. Szczegółowy opis wykonania tego filtra można znaleźć tutaj: Filtr słoneczny z szybki spawalniczej
Użyte powiększenia: wykonywanie szkiców sytuacyjnych zjawiska z wrysowaniem plam na Słońcu: px50; okular Plossl
(Astrokrak) 25 mm, zaś obserwacja i rejestrowanie kontaktów tarczy Merkurego z tarcza Słońca wykonane zostały przy
px125 okularem Plossl (Astrokrak) o ogniskowej 10 mm. Próbowałem także użyć soczewki Barlowa 3x od teleskopu MIzar
(TAL 1) z okularem Plossl 25 mm, (wypadkowe powiekszenie około 150x) ale obraz tarczy Merkurego, chociaż nadal ostry,
otrzymał lekką barwną obwódkę, a brzeg tarczy śłońca stracił nieco na wyrazistości i był bardziej niestabilny (falował), wobec
czego zrezygnowałem z soczewki Barlowa i pozostałem przy samym okularze 10 mm. Tu obraz był optymalny.

4. Pogoda i stan nieba:

Rano - bezchmurnie i bezwietrznie lub bardzo cienkie i nieliczne cirrus. Jak na siódmą rano było wyraźnie za ciepło i parno.
Wyraźna, bardzo duża kondensacja pary wodnej w atmosferze, zwłaszcza po stronie wschodniej nieba, które wskutek
poblasku od Swiatła słonecznego przybrało barwę perłowobladą, zaś po zachodniej stronie: bladobłękitne. Było to wyraźnie
zauważalne tym bardziej, że przez kilka ostatnich dni, po przejściu frontu chłodnego, niebo z rana miało przepiękną, wręcz
"sztandarową", ostro błękitną barwę.
W ciągu dalszych godzin przejrzystość nieba poprawiła sie nieco - niebo bezchmurne lub z pojedynczymi, niewielkimi i cienkimi
chmurami pierzastymi cirrus fibratus. Wbrew zapowiedziom synoptyków, wróżącym deszcz w naszym rejonie, pogoda była
słoneczna, upalna i bardzo stabilna!
Stabilnośc brzegu tarczy Słońca - dobra, rysunek plam słonecznych - bardzo wyraźny; przy px50 bardzo ładnie widoczna
bardzo drobna i subtelna granulacja słoneczna, a z niej wyłaniające się nawet najdrobniejsze plamki w 2 grupach położonych na
południe od dużej, centralnie położonej, wydłużonej plamy, obwiedzionej szeroką strefą półcienia. Na zachodnim brzegu
Słońca zachodzą 2 dośc duże grupy plam, obwiedzione pasmami pochodni i z wyraźnymi strefami półcieni.
Stabilnośc obrazu brzegu Merkurego - bardzo dobra - przypominał on ziarno śrutu, idealnie okrągłe i bardzo ostro odcięte od
powierzchni tarczy Słońca.
Temperatury nie mierzono - było bardzo upalnie; na szczęście wiał lekki wietrzyk, który nie przeszkadzał i nie trząsł
teleskopem, a przyjemnie chłodził!

5. Służba czasu:

Wzorcowe sygnały czasu, otrzymane z odbiornika modułu radiozegara DCF 77, ( w zamyśle niemieckich konstruktorów
urządzenie to służy jako zegar - matka dla sieci zegarów krokowych np na dworcach kolejowych, lotniczych itp. i jako
"podręczne" źródło wzorcowych sygnałów urzędowego czasu w Niemczech ). Sygnały czasu zostały zdjęte i zapisane "ręcznie"
w pamięci stopera o godzinie 11:25 UTC. Metoda rejestracji zjawisk: wizualna z użyciem stopera elektronicznego Vector z
pamięcią 100 międzyczasów.

6. Efemerydy i przebieg obserwacji:

Według efemerydy otrzymanej od kol. Grzegorza Kiełtyki, prezesa naszego Oddziału, zjawisko to nastepowało:
I kontakt: godzina 7:11:40 cwe, wysokość Słońca + 19 stopni nad horyzontem
II kontakt: godzina 7:16:05 cwe, wysokość Słońca + 20 stopni nad horyzontem
III kontakt: godzina 12:27:53 cwe, wysokość Słońca + 57 stopni nad horyzontem
IV kontakt: godzina 12:32:17 cwe, wysokość Słońca + 57 stopni nad horyzontem
Srednica kątowa Merkurego: 6 sekund łuku.
Wg programu Guide 7 czasy poszczególnych kontaktów kształtowały sie odpowiednio:
I kontakt: godzina 5:11:36 UTC
II kontakt: godzina 5:16:05 UTC
III kontakt: godzina 10:27:44 UTC
IV kontakt: godzina 10:32:09 UTC
UTC (universal time coordinated) to czas uniwersalny skoordynowany, uniwersalny dla całej kuli ziemskiej, w którym podaje
się np. godziny nawiązanych łaczności radiowych, jak równiez zjawisk astronomicznych. Aby otrzymać nasz "czas letni", trzeba
dodać do czasu UTC 2 godziny, a gdy "zimowy" - 1 godzinę.
Obserwacje rozpocząłem o godzinie około 5:14 UTC, gdy Merkury był już nieźle "wcięty" w brzeg tarczy Słońca. I kontakt
niestety "przepadł", bowiem musiałem zawieźć żonę do pracy na godzinę siódmą, a początek zjawiska za jedenaście minut! W
tym czasie nalezało by się zmieścic, by przejechać 4 kilometry miastem, złożyc teleskop i "złapać" Słońce - nie korzystając z
szukacza, a w międzyczasie przedzierając się przez czerwone światła sygnalizacji miejskiej. Uff!!! Na pocieszenie pomyślałem
sobie, że konia z rzędem temu, kto zauważy moment, gdy sam koniuszek tarczy Merkurego pojawi sie i wytnie znikomą
przeciez część tarczy Słońca przy I kontakcie albo juz kilkanaście sekund po nim, aby byc zauważonym?
Pozostało mi się zadowolić II kontaktem, który miał byc tuż za moment - dobrze, że stoper miałem pod ręką i w międzyczasie
zdążyłem wymienic okular na właściwy. Poszło gładko, bowiem brzeg tarczy Merkurego był idealnie ostry, a brzeg Słońca
falował nieznacznie i był całkiem ostry i czytelnie widoczny. Można było zauważyć, jak oba brzegi tarcz zbliżają się do siebie,
aż wreszcie przylegały do siebie praktycznie "punktowo" ! Mimo tak małych wymiarów kątowych Merkurego (tylko 6 sekund
łuku wg efemerydy przy około 2 sekundowej zdolności rozdzielczej dla średnicy obiektywu 7 cm - wyrażonej średnicą
efektywną filtra) wydało się wręcz niesamowite, że brzeg tarczy Merkurego był tak idealnie ostry, a nie jakiś rozmyty czy
falujący!!!
Ostatecznie zarejestrowałem moment II kontaktu jako 5h 15m 56s,6 UTC. Po złapaniu tego momentu i wykonaniu szkicu
położenia Merkurego na tarczy Słońca, 15 minut później pojechałem do miasta i wreszcie "wylądowałem" w swoim miejscu
pracy, aby urządzić koleżankom i kolegom z pracy pokaz zjawiska. Byłem wtedy na urlopie (specjalnie na tę okazję!) i nie
musiałem sie obawiać, że przełożeni będą krzywo patrzeć na moje baraszkowanie z teleskopem w ręku w moich urzędowych
godzinach pracy!!!
Smażąc sie na placu (upał był paskudny, wbrew deszczowym zapowiedziom speców od pogody, zresztą na szczęście!!!)
podziwiałem dalszy przebieg zjawiska, wykonałem kilka dalszych szkiców, na których naniosłem aktualne połeżenie
Merkurego i "wyciągałem po kolei" i w miarę dyskretnie ( i nie przeszkadzająco ) potencjalnych chętnych, tłumacząc: "tego nie
dowiecie się w szkole, a w "Wiadomościach" nie wiem czy pokażą. A tak jest okazja zobaczyć to na własne oczy, i to "na
żywo"!!!" I tym sposobem zjawisko zobaczyło ponad 20 osób, w tym i sam naczelny szef! Przy okazji wytłumaczyłem Mu na
czym polega podziwiane zjawisko oraz zasada działania teleskopu Newtona (nie ma soczewki obiektywu z przodu, jak to
lunety miewają). Wykonane szkice były bardzo pomocne, bowiem niektórzy chętni mylili Merkurego z dużą, centralnie
położoną plamą. Przy okazji uzmysłowili sobie, jak malutki jest Merkury (spodziewali sie, że będzie o wiele większy!) w
porównaniu z ogromem Słońca, a przeciez są gwiazdy grubo od Słońca wieksze! Dało to też w miarę dobrą proporcję
wymiarów Ziemi w stosunku do Słońca i uzmysłowiło nam, jak krucha jest Ziemia w stosunku do wielkości Słońca, a przy
okazji nasunęło refleksję, że czasem przykro jest pomyśleć, jak niektórzy ludzie, uważajac siebie za mądrych (homo sapiens z
definicji i nazwy!!!) udowadniając swoją mądrość traktują innych jako głupszych od siebie, ponizając ich, by udowodnic im
swoją siłę, narzucić swoje racje i wyższość...A wystarczy popatrzeć w okular teleskopu na przechodzącego Merkurego przed
tarczą Słońca, by uzmysłowić sobie właściwą perspektywę i miejsce nas, ludzi, we Wszechświecie. I tu kolejna refleksja: siła i
wielkośc człowieka zaczyna byc tutaj pojęciem bardzo względnym...
Rejestracja III i IV kontaktu poszła równie gładko - przez cały czas pogoda wymarzona.
Obserwując, jak Merkury wolno opuszcza tarczę Słońca uzmysłowiłem sobie, jak czas mija i płynie, płynie powoli, ale
nieubłaganie, że taki już odwieczny porządek we Wszechswiecie, że upływowi czasu poddają się nie tylko ludzie, ale i dalece
od nas potężniejsze żywioły i że to możemy obserwować na własnych oczach...
I myśl na koniec obserwacji - było, minęło, następne to dopiero 2016 rok, obyśmy doczekali, a pogoda, miejmy nadzieję, że
dopisze kolejnym razem.

Zarejestrowane momenty tych kontaktów ułożyły sie nastepująco:
III kontakt: 10h 27 m 50s,4 UTC IV kontakt: 10h 32m 15s,0 UTC

Opierając się na założeniu, że jeżeli ruch tarczy Merkurego względem tarczy Słońca odbywał sie po cięciwie, to odległości
czasowe między I a II oraz III i IV kontaktem powinny byc sobie równe. Kierując sie tym założeniem obliczyłem odległośc w
czasie między III a IV kontaktem: zmierzona przeze mnie wyniosła 4 min 24,6 sek. Odejmując ten czas od momentu
wystapienia II kontaktu, obliczyłem wreszcie utracony czas I kontaktu, który wyniósł 5h 11m 32,0 s.

I tak zbierając wszystkie uzyskane momenty kontaktów w jedno miejsce mamy:

     I kontakt: godzina 5:11:32,0 UTC
     II kontakt: godzina 5:15:56,6 UTC
     III kontakt: godzina 10:27:50,4 UTC
     IV kontakt: godzina 10:32:15,0 UTC

Dla porównania: dla przypomnienia kontakty wg Guide 7:

     I kontakt: godzina 5:11:36 UTC
     II kontakt: godzina 5:16:05 UTC
     III kontakt: godzina 10:27:44 UTC
     IV kontakt: godzina 10:32:09 UTC

Widoczne jest przyspieszenie momentów wejścia tarczy Merkurego i opóżnienie jego zejścia z tarczy Słońca w stosunku do
powyzszej efemerydy, co moze wskazywać, że w stosunku do przewidywanego, rzeczywiste położenie Merkurego przesunęło
sie w kierunku południowym tarczy Słońca.
Przejście Merkurego następowało w pobliżu północnego bieguna Słońca.